zieloonomi
Ulubione produkty
Zakupione w Dolce.pl
Napisane opinie
Dla lubiących słodkie zapachy. Zwiódł mnie zielony kolor, nie jest to jednak świeży zapach. Słodycz jest na pierwszym planie, podbita kwaśną nutą. Taki słodki cukierek z dodatkiem smaku cytrynowego.
Stara szkoła perfumiarstwa w nowszej odsłonie. Zapach kobiecy (właśnie tak, nie dziewczęcy), sensualny, zielony, z klasą. Aż by się chciało zaciągnąć się klasycznym Amarige, ale na dłuższą metę, na różne okazje wybieram Extravagance. Najmniej lubię ten nagietek na początku. Trwałe, wibrują i musują.
Doceniam zapach, choć kompletnie nie dla mnie: mocny, intensywny, aż ciężki.
Delikatny, fiołkowy, romantyczny. W sam raz na wiosnę.
Takiego efektu szukałam: skóra napięta, nawilżona. Dobrze spełnia swoje zadanie. Wydajny, wystarczy odrobina. Szybko wsiąka i nie pozostawia żadnych niepożądanych efektów.
Niby świeży, cytrynowy, ale coś mi w nim przeszkadza. Zbyt mało męski dla mężczyzny, zbyt mało kobiecy dla kobiety. Mnie nie ujął.
Intensywnie kwiatowy, wytrawny zapach. Z dużą mocą i trwałością.
Intensywny, bogaty zapach. Upojny różano - jaśminowo - piżmowy. Raczej na wieczór, dla dojrzałych kobiet.
Zapach słodko-słony. Ciekawy, ale dla mnie za słodki.
W ciągu dwóch dni przeszłam od niechęci do miłości. Początek - imbir, mocny. Potem robi się słodko i ciepło. To drewno sandałowe, które uwielbiam. Zapach z kategorii intrygujących, nie dla każdego. Dla kobiet niezależnych, idących swoją drogą. Nie wszystkim (może nawet niewielu) będzie odpowiadał, ale ma to coś. Nie ginie w powodzi sobowtórów.
Kwiatowiec "pełną gębą". Trwały, ogoniasty. Mało oryginalny. Typowy kwiatowy zapach: nie zaskakuje, ale i nie intryguje.
Lżejszy niż klasyk, ciekawy, choć zimny jak sztylet.
Zgadzam się, że mają DNA Chanel, ale są najbardziej "sterylne" z rodziny, pozbawione kwiatów, doprawione lekko cytrusami.
Najbardziej cytrynowe z zapachów Chanel. I zarazem najmniej Chanelowe - nie maja tej typowej nuty i trwałość nie powala.
Ładna delikatna różyczka. Pasuje i dla dojrzałej kobiety, i dla młodej dziewczyny. Typowy klasyczny zapach perfum.
Raczej dla wyrobionych, dojrzalszych nosów. Dla mnie za ciężki, za poważny, zbyt seksowny.
Białokwiatowy z nutką kremową. Bezpieczny, choć bez porywów.
Mój ulubieniec na co dzień. Nie drażni, nie powoduje bólu głowy. Delikatnie kwiatowy z ostrzejszą nutką.
Bogaty kwiatowiec. Zielono-słodkawy jaśmin. Podobny do Tendre Jasmin Yves Rocher.
Imbir. I imbir. Kręci w nosie. Oryginalności nie sposób mu odmówić.
Rozczarowałam się. Lawenda i szałwia. I nic więcej. Jest świeży, neutralny, czysty. Ja wolę jednak pachnieć inaczej niż zioła w ogródku.
Zapach białych kwiatów i trawy odwzorowany z natury. Naturalny, zielony, kwiaciarniano-łąkowy.
Mój ulubieniec na gorsze dni. Poprawiacz nastroju. Cudownie jaśminowo - migdałowy. Ostrość jaśminu uciszona ciepłem migdałów.
Cytrusowa klasa. Kobiecy, niebanalny, lekko kwaśny. Wolę jednak wersję Absolu.
Uwielbiam. Kobiecy, ale bardzo delikatny. Kwiatowy, ale leciutko słodki. Czuć pokrewieństwo z klasyczną Mademoiselle edt, ale jest bardziej "zwiewny". Trwały.
Jak wersję edt bardzo lubię, tak tej już niekoniecznie. W pierwszej chwili pomyślałam "zapach dla starej baby", potem było lepiej, ewoluował w stronę zapachu dla dojrzałej kobiety.
Dobra propozycja dla nielubiących słodkości i kwiatów. Cytrusowo - drzewny zapach, z leciutko męską nutą. Ciekawa propozycja.
Bardzo lubię. Świeży, wręcz orzeźwiający, z lekko słodkim zapachem kwiatów. Intryguje, nie przeszkadzając. Moim zdaniem, też raczej damski. W sam raz na ciepłe dni.
Bardzo delikatne, zwiewne, pachnie jak pomarańcze w mleku. Przyjemne. Projekcja bardzo duża, pachnie cały pokój.
Nie dla mnie - chemiczny, ostry, sztuczny, w najlepszym momencie pachnie jak cukierki "malinki".
Bardzo lubię krewniaka - Splendida Jasmin Noir. Otwarcie tego też mi odpowiada - słodko-jaśminowo. Potem jednak zostaje tylko męska nuta, co jednak trochę mi przeszkadza.
Początek zmilczę, bo wywołuje u mnie myśl, że więcej tego zapachu nie użyję. A jednak. Po jakimś czasie staje się przyjemnym pudrowo-słodko-irysowym zapachem. Cichutki, bliskoskórny, czasem lekki obłoczek pudru można poczuć.
Lubię zielone i świeże zapachy, ale nie w tym wydaniu. Brak słodyczy nie powoduje dyskredytowania zapachu, ale już kwaśność i gorycz tak. Początek jest bardzo intensywny, trudno zmieść to uderzenie zielono-gorzko-mydlane, potem cichnie, ale cały czas czuć, że ten zapach ma swoje lata.
Baaardzo lubię. Początek to zapach kwiaciarni - tej biało-zielonej mieszanki kwiatów stojących w wodzie, jest więc zielono i mokro, lilie górują nad innymi kwiatami, idealnie odwzorowane z natury. Potem robi się kremowo-elegancki. Dla mnie pozycja obowiązkowa na lato.
Miłe, otulające, lekko pobrzmiewa nuta klasyka. Czasem są w sam raz, czasem mydlane, a czasem niestety babcine. Ale jak na perfumy za mniej niż 20 zł - zadowalające.
Klasyczny zapach, przyjemna różyczka z lekką nutką retro. Na ubraniach trzyma się aż do prania.
Nie rozumiem fenomenu tych perfum - sam zapach skóry, żadnej bergamoty, żadnego pieprzu, żadnego jaśminu nie wyczuwam. Na wejściu jest zapach bazy: skóra, paczula, i tak już zostaje. Nie dla mnie.
Na mnie żadnej słodyczy i puchatości. Kwaśny zapach, sztuczny jak cukierki malinki. Początek odstrasza. Bardzo trwały. Żałuję, bo miałam chęć na jakieś przyjemne maliny.
Dla mnie cudowny otulacz - intensywny jaśmin dobrze posłodzony miodem. W końcu coś innego.
Bardzo go lubię, cytrusowo-herbaciany. Raczej nikomu nie powinien przeszkadzać.
Cudowny, w mojej top piątce. Intensywne cytrusy w połączeniu ze słodyczą. W stylu Elie Saab Le parfum. Bardzo trwały.
Przyjemny początek - wytrawne owoce leśne, dalej przechodzi w nuty drzewne. Na mnie nietrwały, dlatego odejmuję gwiazdkę.
Przyjemny codzienny zapach. Bez grama słodkości, za to z lekko męską nutą. Ciekawy.
Nie znam klasycznego Shalimara. Ten jednak z całą pewnością nawiązuje do klasyka. Ma w sobie nutę retro, jakby lekko zakurzoną. Ale jak najbardziej nie będziemy pachniały jak stare ciotki. Ja bardzo lubię. Zapach nostalgiczny, kobiecy, ciepły.
Klasyczny zapach kwiatowo-różany dla miłośniczek Mademoiselle Coco i Miracle Lancome. W zasadzie pasuje dla wszystkich: i dla młodych dziewczyn (róża nie jest babcina), i dla babć (docenią klasykę). Tzw. Bezpieczny zapach.
Piękny, kobiecy. Początek białokwiatowy, ale głównie gardenia, jaśmin jest w tle. Drzewno-zielony z nutą migdałów i odrobiną słodyczy.
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników według własnych kryteriów.