Versace The Dreamer
The Dreamer
Perfumy męskie Versace | |
Kategoria | Męskie wody toaletowe |
Marka | Versace |
Linia | The Dreamer |
Premiera | 1996 |
Pojemność | 100 ml |
Nie dla każdego. Versace The Dreamer to zapach intensywny i specyficzny. Niepokojące nuty głowy są preludium bogatej głębi. Versace The Dreamer - intrygujący, wyrafinowany i elegancki. Razem z nim odkryjesz magię świata Versace. Na wieczór.
EAN/UPC: 8011003996766
Kod producenta: 15045
Termin wysyłki liczony jest od chwili potwierdzenia zamówienia w przypadku zamówień pobraniowych. W przypadku zamówień opłacanych przelewem lub kartą, termin realizacji liczony jest od zaksięgowania wpłaty. W wyjątkowych sytuacjach czas realizacji może ulec wydłużeniu.
Zdjęcia produktów prosimy traktować jako poglądowe. Mogą występować rozbieżności, np. ze względu na różnice pojemności czy modyfikacje produktu przez producenta.
Wybory użytkowników
Twoja opinia
- Baw się i pisz, co myślisz!
Opinie pomagają konsumentom, ułatwiając wybór dobrego produktu. Ważne są też opinie krytyczne, bo dzięki którym unikniemy kupna bubla.
Opinie o Versace The Dreamer
Kiedyś zaczepiła mnie dziewczyną na deptaku w kielcach______przepraszam cię bardzo, ale muszę wiedzieć czym tak ładnie pachniesz na co odpowiedziałem v-ce the dreamer od tamtej pory jesteśmy małżeństwem 10-ty rok.
Klasyk, do którego powróciłem po 5 latach przerwy. Staje się trudno dostępny i droższy z każdym rokiem. Zapach intensywny, na początku surowy, trochę chemicznych. Po pewnym czasie łagodnieje i pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Urzekające kwiatowo-tytoniowe serce. Dreamer, bo faktycznie można się rozmarzyć i nieco uciec myślami w poszukiwaniu podobnego zapachu. Nic z tego nie ma takiego drugiego. Jeśli ktoś chce pachnieć wyjątkowo, trochę klasycznie i zbierać przy tym mnóstwo komplementów to będzie to strzał w dziesiątkę. Wszedłem świeżo skropionym Dreamerem i 2 na 3 kobiety zapytały co to za zapach, po czym zamówiły dla swoich mężczyzn. Zapach pasuje na ciepłe i chłodniejsze dni. Zapach, który się pokochał albo znienawidzi. Niby męski a jednocześnie unisex.
Perfumeria w skali od 1 do 10 oceniam na 15 :-) błyskawiczna realizacja zamówienia i to cudo w tak przystępnej cenie.
Słodki, zniewieściały zapach o przeciętnych parametrach. Prawdziwym mężczyznom nie przystoi. Dodatkowe gwiazdki za oryginalną kompozycję.
Faktycznie dziwna, ale też niewątpliwie oryginalna i niepospolita woda, ocierająca się o niszę. Aromat bardzo specyficzny, trudny, wyrazisty, głęboki i trochę elegancki. Kompozycja jakby ziołowo-kwiatowa. Wbrew pozorom woń nie jest skomplikowana. Wyczuwalna lawenda, lilia, irys, szałwia, fasolka tonka, cedr, jodła i tytoń. Jednak aby dostrzec poszczególne akcenty, trzeba nie lada wysiłku, bo poszczególne nuty są na tyle mocne, że przytłaczają się nawzajem. Trudno zapach sklasyfikować jednoznacznie jako świeży lub słodki. Wydaje się dobry na chłodniejsze dni. Nie wiele jest perfum, do których można Dreamer’a porównać, bo zapach jest bardzo nietuzinkowy. To trochę jakby bardziej wyrafinowana i mniej komercyjna wersja D&G Pour Homme na sterydach. W tym stylu podobna jest też woda Yves Saint Laurent Body Kouros, która jest nieco bardziej bezpieczna i ucywilizowana. Co prawda Dreamer w pierwszej chwili może wydawać się niektórym odpychający i plastikowy, ale po pewnym czasie robi się dość intrygujący. Woda wzbudza wyjątkowo skrajne emocje i niewiele jest opinii obojętnych. U niektórych osób aromat wywołuje różne dziwne, a nawet zabawne skojarzenia, ale coś w tym jest. Woń nie jest specjalnie seksowna. Faktycznie może wzbudzać uwagę w otoczenie, ale jednych przyciąga, zaś innych odstrasza. Na pewno to nie woda dla każdego, bo to nie jest "łatwy przyjemniaczek". Zapach zdecydowanie odbiega od masowych gustów i trendów. Perfumy raczej dla dojrzałych, na specjalne okazje i na wieczór, w okresie jesienno-zimowym. Trwałość przyzwoita i dobra projekcja. Testowałem próbkę i odradzam zakup w ciemno. Polecam przetestowanie panom, którzy lubią wzbudzać emocje. Daję tylko 3 gwiazdki, ale nie za jakość, tylko dlatego, że to zupełnie nie mój klimat.
Moja żona kupiła ten zapach mnie i swojemu ojcu na przedostatnią gwiazdkę. Obu nam doskonale się nosi i na obu zbiera pochwały od otoczenia. To fajny, słodkawy zapach. Jest dość trwały i dość charakterystyczny. Można go kupić za niezłe pieniądze i moim zdaniem zdecydowanie warto.
Od dawna ten zapach bardzo mi się podoba. Jest seksowny, przyciąga uwagę. Kupiłam go mężowi kilka lat temu i chyba pora na drugą butelkę. Zapach idealnie nadaje się na wieczór, ale i w ciągu dnia nie będzie raził. Dla panów po 30-ce.
Starożytny Rzym lub Grecja i ja pachnący Marzycielem, jako wyluzowany, cwany i przekupny, wysoko postawiony urzędnik lub właściciel szkoły gladiatorów - którego stać na służbę i urodziwą niewolnicę poza wymagającą żoną. Duże porcelanowe wazony, zimne marmury, intrygi i skandale oraz przekraczanie przyjętych norm. TEN ZAPACH JEST RÓWNIE CHORY CO KOBIETĄ, OD KTÓREJ GO DOSTAŁEM PARĘ LAT TEMU, ALE LUBIĘ GO!
Emdzej dziś stanął na ringu jako sędzia, gdzie to w czerwonym narożniku stanął Versace The Dreamer mający 100ml i jego rywal w niebieskim narożniku Hugo Boss XY mający 60ml, po zaciętej walce wygrał Hugo Boss. Nie wiem czy nie wrócić do sklepu jutro po Dreamer'a???...
Słyszałem setki opinii o tym zapachu: że szpital, że chemia, że apteka, że strzykawki, że chlor z czymś tam jeszcze, że... Bóg wie, co. Tymczasem jeśli da mu się dojrzeć, staje się wspaniale spokojną wodą, na którą się wypływa po całej dobie bieganiny życiowej. No i przede wszystkim spełnia postulat prawdziwego zapachu - ma zwracać uwagę i tak czyni właśnie Dreamer.
Marzyciel to najbardziej nieprzenikniony zapach z jakim miałem do czynienia w swoim życiu. Dla niewielu rzeczy na tym świecie warto było żyć, ale napewno po to, by poznać to dzieło od Versace - już go znam, więc życie mogę zakończyć. "Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz ; dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz". Ta sentencja idealnie pasuje do tego zapachu. Tak jak granica między tymi dwoma postawami ludzkimi jest nikła i wątła, bo natura ludzka jest tak bardzo krucha i słaba - tak też i odbiór tego zapachu wśród ludzi jest zmienny i nieprzewidywalny. Dla mnie wybijają się szczególnie nuty lilii - piękny to kwiat o subtelnym zapachu. Wedle tradycji miała wyrosnąć z łez Ewy opłakującej wygnanie z Raju. W scenach Zwiastowania malarze często wyobrażali archanioła Gabriela z lilią w ręku, podczas gdy drugi kwiat tkwił w wazonie obok klęczącej Marii. Biała lilia symbolizuje spokój i niewinność, tymi kwiatami ustrojone są kościoły zarówno w czasie ślubów jak i pogrzebów. Wszystko ma początek i koniec - łzy które płyną podczas tych uroczystości są tak samo ciężkie i słone, ale mają zupełnie inny wymiar. Radość i smutek, szczęście i żal - ludzkie odruchy płynące z głębi duszy. Jeśli wierzy się, że człowiek posiada duszę i, że jest ona nieśmiertelna - to moja pachnie jak Dreamer. Można go odrzucić bardzo szybko, bo otwarcie jest jednym z najbardziej szorstkich w świecie perfum, ale po godzinie zaczyna się to, o co twórcom chodziło w ich zamyśle. Tak jak życie jest tylko jedno, tak i ten zapach można było stworzyć tylko jeden, jedyny raz.
Dzięki za odpowiedz, ale możesz sprecyzować różnice Visit i Dreamer, dlaczego ten 2 lepszy?
Do Tomek: zdecydowanie Dreamer, spróbuj też YSL Nuit Homme - też będzie niezły :)
Potrzebuję pomocy w wyborze zapachu na sezon jesień-zima do codziennego noszenia. Chcę nabyć Azzaro Visit lub Versace Dreamer, nie mogę się zdecydować, który będzie lepszy. Lubię trwałe i wyczuwalne przez otoczenie. Nie wiem, czy wiek pomoże w podpowiedzi, ale mam 30+ i zawodowo handel i bezpośredni kontakt z klientem. Lubię, jak rano przed wyjściem dam 3 aplikacje na szyje, cały dzień pracy 12h pracuje ze mną i kończy podobnie, a nie w połowie dnia. Czekam na podpowiedzi i z góry dzięki...
Zachwycił mnie... Granatowy kartonik, kiedy szukałam prezentu dla brata :) Powąchałam Marzyciela i pozostałam pod Jego urokiem na tyle, że kupiłam Go dla siebie :) Tak, pachnę Marzycielem mimo, że to zapach (niby) dla mężczyzn.
Jest bardzo trwały, świeży, oryginalny. Nie żadne tam jakieś rozmyte kwiatki, ogórki... Gdzieś wyczuwa się to "przykopcenie" tytoniowe, a jednocześnie świeżość jałowca... Zapach cudowny :) Moi koledzy mówią, że ładnie i bardzo kobieco pachnę :D.
Przesyłka z Dolce.pl ekspresowa, cieszę się, że jest możliwość dostania tego zapachu, bo w perfumeriach stacjonarnych niestety, ale nie jest dostępny. Z drugiej strony może to dobrze, bo zapach nie jest taki popularny. A w porównaniu do niektórych wysokopółkowych zachwalanych zapachów, Dreamer bije je na głowę, nie ma takiego drugiego. Tylko trzeba odkryć i docenić jego klasę, gdyż w odbiorze może być trudny, ale jakże piękny. Nuty w nim zawarte, są kompozycją tak dobrze dobraną, że chce się go stale czuć:) i pachnie nim teraz mój mężczyzna.
Zapach jedyny w swoim rodzaju. Może mieć tylu zwolenników co przeciwników, dyskusyjny, bo wymykający się jednoznacznej klasyfikacji. Nigdy nie czułam czegoś bardziej wyszukanego wśród męskich zapachów. Miękkie kolana - takie miałam jak mój mężczyzna pachniał Dreamerem na pierwszych randkach. Z zapachem skórzanej kurtki, skórzanej tapicerki tworzy mieszankę niebezpieczną, dla nas kobiet, odbiera zmysły i racjonalne myślenie. Na mnie działa. Na razie w ciągu 3 lat czuję go na moim mężczyźnie i poczułam raz na ulicy. Na szczęście niszowy :)
Kupuję go już parę lat, kojarzy mi się z dobrymi baletami i nocnym życiem:)
Kupiłem, kilkakrotnie użyłem i stwierdziłem, że niee... I szybko sprzedałem - po prostu nie dla mnie :)
Jak porównywać do JPG to tylko do Flur du Male. Zapach nieziemski, klasyk.
Moim zdaniem przypomina JPG- Le Male. A, że go nie trawie więc Versace też nie tknę. Aczkolwiek jest świeższy od LM... I pewnie lepszy, bo tańszy a można pachnieć podobnie... W drogeriach często na przecenach... Świadczy to o tym, że już powoli odchodzi do lamusa. Czy ja wiem czy nazwa marzyciel pasuje do tego zapachu? Hmm... A po drugie nie uważam, że to zapach na wieczór. Na dzień też jest ok. Tylko po prostu jeśli ktoś lubi zapachy świeże i morskie, jak ja, to ten mu nie będzie leżał... Dobry dla dojrzałego mężczyzny.
No tak... Tez nie chcę, żeby mój mąż pachniał jak 85% mężczyzn, więc oprócz Versace Blue Jeans'a, który staje się coraz bardziej popularny, niestety, (chociaż pocieszam się, że to nuty zapachowe nie dla każdego) kupiłam The Dreamer... I następny będzie w kolekcji z serii "pachnie nim tylko mój facet!" No i testujemy jeszcze JOOP'a... A! Jednak na razie No. one jest Laura Biagiotti ROMA!!!
Pozdrawiam!
Panowie, może pomoże opinia kobiety? ;)
zakochałam się w Dreamerze. Co za zapach!
Zapach, prawda, nie do opowiedzenia. Wiec opowiem o wrażeniu.
Miękkie nogi, uczucie ciepła...
On pachnie tak pięknie, że jest aż "pyszny"? Nie wiem, trudno to opisać. Mogłabym go jeść. Albo zjeść kogoś, kto by go nosił.
Ogólnie 'mmmm...' to chyba jedyne słowo? którym udało mi się go skomentować...
Uwielbiam go! Jestem kobieta, ale chętnie używam Dreamer'a. Kocham go na równi z Black Bvlgari.
Egoisto większość wód toaletowych ma termin ważności, który jest zaznaczony właśnie na pudełku, 36 miesięcy od momentu otwarcia. Posprawdzaj sobie, na opakowaniu znajduje się rysunek otwartej puszki z liczbą 36M. Pozdrawiam.
Większość perfum nie ma terminu ważności. Proszę poszukać na opakowaniach, a sami się przekonacie.
Drogie Dolce.pl - jeśli zapach był przechowywany daleko od słońca, zakorkowany, w stałej, raczej chłodnej temperaturze to nie powinien stracić żadnej wartości.
To żenujące, że muszę was pouczać.
Przyp. Dolce.pl: Ponad 10 lat, jak napisał Teddy, to sporo czasu. Nawet przy przechowywaniu w opisanych przez Pana warunkach mogą (choć nie muszą) zajść zmiany chemiczne w produkcie, mające wpływ na walory użytkowe.
Przywiązujemy dużą wagę do jakości produktów. W przypadku najbardziej luksusowych marek, takich jak np. La Praire bywa, że dystrybutor wycofuje partie produktów jeszcze parę miesięcy przed upłynięciem terminu ważności, aby użytkownik nie używał produktu o niepełnej wartości.
Mam pytanie do was i także do redakcji Dolce.pl. Posiadam malutką buteleczkę The Dreamer, ktora znalazłem w domu, zupełnie przypadkiem razem z kilkoma innymi buteleczkami. Jednak ma ona ponad 10 lat i zastanawiam się czy w tym czasie zapach się przypadkiem nie zmienił w porównaniu z nowa fiolką?
Przyp. Dolce.pl: W przypadku przechowywania w normalnych, pokojowych warunkach trudno, aby po tak długim okresie czasu zapach pozostał w tej samej formie.
Oryginalny, nonszalancki, uzależniający. Dobry, trwały zapach na szczęście nie dla każdego. Dla mnie ta sama kategoria co Thierry Mugler A*Men (mniej intensywny)i JPG Fleur du Male.
Dla mnie i żony mojej to jakaś masakra. Jak ktoś już opisał to jedzie kaplicą. Ale to nasza subiektywna opinia. Jak się komuś podoba to niech sobie kupi. Lecz kategorycznie odradzam kupowanie w ciemno.
Marzyciel jest niezwykły-nie kupujcie, bo sam chcę oryginalnie pachnieć. Za nieduże pieniądze ekstraklasa. Dziewczynom powiększają się źrenicę. Pewnie w składzie jakiś afrodyzjaczek. Idealny jako gra wstępna.
Super zapach, nie znalazłem żadnych szpitalnych klimatów jest boski i w miarę długo się trzyma, zapach oryginalny i nie dla każdego ciesze się, że jest dla mnie, nie kupujcie w ciemno.
Kiedyś używałem go. Ku przypomnieniu odkopałem wczoraj resztki tej wody, ale niestety, po bodaj 12 latach zepsuła się, płyn zrobił się zielony :(
Powracam po drugim teście i cofam co napisałem na temat szpitalnych klimatów, aczkolwiek nie do końca, bardziej tu pasuje 'przychodnia' od szpitala, ale po 30min znika.
Długo polowałem na ten zapach, ponieważ nigdzie już go nie ma <pewnie wycofany> no i mam próbkę. Po powyższych komentarzach spodziewałem się czegoś delikatnie mówiąc 'dziwnego' trudnego do zaakceptowania <Kouros> no i...? Stwierdzenie "szpitalne klimaty" to dla mnie nieporozumienie, zapach jest ładny kwiatowy, to pewnie te lilie, słodki i pociągający. Na randkę jak znalazł. Brakuje mi w nim troszkę mocnej i głębokiej bazy, ale kiedyś się na niego skusze ponieważ tak czy siak jest ładny. Aha pierwsza nuta faktycznie ostra i może pogryźć, ale szybko znika i jest słodko-kwiatowo, może jeszcze troszkę plastikowo :)ale namotałem :P pozdrawiam i polecam romantykom.
Zapach niesamowity, zupełnie odjechany (jak to młodzi mówią) - nie do podrobienia czy pomylenia. Koniecznie sprawdzić przed zakupem. No i niewiarygodna trwałość - przeszedł próbę zmycia i długiej kąpieli. Nie przesadzam. Pozdrawiam wszystkich.
Tym zapachem można obudzić umarłego. Zapach dla ludzi lubiących szpitalne klimaty.
Proste dziewczyny lecą na zapachy Lacoste, Boss, Paco Rabanne.
Dreamer to inna bajka - zapach z klasą.
Prostej dziewczyny się na ten zapach faktycznie nie poderwie.
Zapach dla ludzi lubiących szpitalne klimaty - np. bandaż, strzykawki, gabinet dentystyczny. Raczej zapach nie dla normalnych ludzi. Dziewczyny się nie poderwie tym zapachem, ale można wskrzesić umarłego.
Ja jestem fanem A*Men. The Dreamer powinien przypaść Ci do gustu. Ja używam tych dwóch właśnie najczęściej.
Ja jestem zwolennikiem A*Men i mam również Dreamera. Zapach mi się bardzo podoba, jest bardzo ciekawy, nietuzinkowy tak jak A*Men. Dreamera ciężko opisać, ale myślę, że pochlebne komentarze wyżej są trafne(igły, dom pogrzebowy, dezynfekcja przed szczepieniem-ale to tylko na początku, potem jest pięknie zbalansowany). Na pewno jest lżejszy od A*Mena i chyba mniej trwały. Choć po 8 godz. dziewczyny z pracy mówią, że czuć.
W Warszawie możesz go przetestować w Tesco na Kabatach. Jest tam jakaś perfumeria i mają tester. W innym mieście nie wiem...
Pozdrawiam.
Mam pytanko jestem zwolennikiem A*Men, czy ten zapach będzie mi się podobał? Jeszcze go nie poznałem :)
Faktycznie ja stosuję go cały rok. Latem jest bardziej intensywny, wyraźniejszy, zwraca na siebie większą uwagę. Zimą, jak to zimą... Jest bardziej "do zniesienia" dla co wrażliwszych nosów. Z uwagi na swój korzenny charakter jest bardziej uzasadniony na zimę, ale nie ginie na mrozie. Podsumowując: latem The Dreamer ujawnia swoje oblicze, na zimę po prostu pasuje. Pozdrawiam.
Zapach znam, ale interesuje mnie porównanie jak się zachowuje latem na skórze, a jak zimą? Czytałem, że Dreamer jest uznawany za zapach odpowiedni na każdą porę roku, ale na pewno w jednej z dwóch pór roku bardziej pokazuje swoje piękno. Pozdrowienia dla wszystkich.
Pierwsza i druga nuta są całkowicie nie do przyjęcia. Jest ciężko, dusząco a równocześnie słodko i te wszechogarniające lilie... Zapada w głowę jak kamień. Na końcu, po ok 1,5h wreszcie jest ciekawie i naprawdę ładnie, kiedy opadną już te wszystkie ostre kolory. Zapach staje się delikatny i subtelny, lilia delikatnie pobrzmiewa i czuć też coś innego w tle. Ale czemu, ach czemuż trzeba na to czekać tak długo?
A "pachnie strzykawkami" to taka przenośnia. Kojarzę ten zapach z wbijaniem igły w przychodni podczas szczepienia, z uczuciem pieczenia podczas dezynfekcji, z lekarstwami, ze sklepem zielarskim, z maściami, smarowidłami. Tyle...
Antidote jest przy tym lekki jak piórko. Antidote jest bez wyrazu. Większość zapachów jest teraz bez wyrazu. Nie chcę pachnieć czymś co 85 % społeczeństwa określa jako "fajny taki, lekki i przyjemny". Chcę żeby mnie było czuć. Chcę żeby w windzie wszystkim, którzy jadą ze mną, kręciło się w głowie...
Straszny... Lekarstwa, szpital, epidemia- takie skojarzenia budzi we mnie ten zapach. Jak ktoś lubi takie klimaty to polecam Victor&Rolf Antidote. Też taki chemiczny, tylko że delikatniejszy i bardziej elegancki.
To mój ostatni zakup. Popsikałem nadgarstek i dosłownie mnie zamurowało. Coś niesamowitego. Zapach jest cudowny. Jeden z najlepszych z jakimi miałem do czynienia. Z czystym sumieniem POLECAM.
Na mnie w początkowej fazie pachnie wanilią podobnie, jak wiele innych zapachów ostatnio jakie testowałem, ale po upływie ok 3-4h wyczuwalne nuty podobne do Ysl Kouros, lecz trochę delikatniej. Ogólnie, jak na mój nos i skórę zapach nie kierowany do mnie. Jeśli chodzi o trwałość jest na dobrym poziomie...
The Dreamer to mój ulubiony zapach. Jest niesamowity, od początku do końca. Robi na innych wielkie wrażenie, otrzymuję mnóstwo komplementów, gdy mam go na sobie. Jest bardzo charakterystyczny, nietypowy, zupełnie różny od aktualnych trendów. Ni to bardzo świeży, ani zbyt ciężki. Ma w sobie taką gładkość, elegancję. A do tego niesamowicie seksowny! To perfumy, które sprawiają, że mam ochotę na seks z samym sobą!
Faktycznie ma coś z Le Male,
Ciekawy zapach, opinii o strzykawkach w ogóle nie rozumiem.
Jeśli ktoś lubi JPG na pewno się nie zawiedzie... Gwarantuję :)
Marna, kwiatowa kopia Le Male. Dlatego stanowcze NIE! Gaultier może być tylko jeden.
Pachnie strzykawkami - pachnie strasznie syntetycznie, sztucznie, przypomina jakieś chemiczne środki w przychodniach lekarskich. Hehe, zapach ciekawy, ale nie dla mnie. Pozdrawiam.
Firma NANOSOFT nie odpowiada za treści wprowadzane przez użytkowników witryny Dolce.pl.
Firma NANOSOFT zastrzega sobie prawo do niepublikowania treści wprowadzanych przez użytkowników wg własnych kryteriów.